Postanowiłem
spróbować swoich sił w sesji zdjęciowej bardziej na poważnie.
Poczytałem więc sporo różnych porad o fotografii portretowej i zabrałem
moją ulubioną modelkę (co prawda na razie jedyną... ;) ) na sesję w
poranną złotą godzinę. Mowa oczywiście o Ani - mojej kochanej żonie.
Jako tło służyła nam malownicza Dolina Bystrzycy, która zaczyna się
zaraz przy wrocławskim Jarnołtowie. Niestety na początku słońce trochę
kaprysiło za chmurami, jednak chwilę potem pokolorowało okolicę
ciepłymi, złocistymi barwami swoich promieni. Jestem zadowolony ze
zdjęć, chociaż mam świadomość, że wiele im jeszcze brakuje, więc będę
ogromnie wdzięczny za wszelkie uwagi i rady. Tymczasem zapraszam do
oglądania wyników fotosesji. :)
(
Przy okazji sesji zacząłem testować stary radziecki kompakt
automatyczny - Zorki 10. Nie jestem pewien, czy światłomierz jest wciąż
sprawny, więc być może nic z tego nie wyjdzie. Jeśli jednak jakieś
zdjęcia się udadzą, to na pewno je opublikuję. ;) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz