Ostatnio
coraz częściej montuję do Olympusa E-PL5 obiektyw Helios 44-2, stosując
adapter, ale nie w celu fotografowania makro. Używanie obiektywu
manualnego to ciekawe wyzwanie, ale jednocześnie przyjemny sposób
fotografowania, gdy chcemy mieć wpływ na przysłonę i ostrość -
ustawianie ich pierścieniami na obiektywie wydaje mi się bardziej
responsywne i wygodniejsze. Ponadto mój Helios zdaje się, w sposób,
którego wytłumaczyć nie umiem, ciekawiej oddawać obraz niż kitowe
M.Zuiko. I tworzy piękny, okrąglutki bokeh, bo jego przysłona ma dużo
listków. Do dzisiejszego wpisu trafia galeryjka z ostatniego
fotospaceru, na którym ani razu nie pokusiłem się, żeby zastąpić Heliosa
innym obiektywem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz