Na
początku lutego wybrałem się z żoną na spacer. Było smętnie oraz
mgliście i większość kadrów jest czarno-biała, bo lubię szare, zamglone
zdjęcia.
Nawet
ptaki, które spacerowały po Odrze (nie pływały, bo była zamarznięta)
dopasowały się do tej szarości, bo były to szaro-białe łyski (fulica atra).
Już
myślałem, że nic nie uratuje tego dnia od szarości, gdy Ania wypatrzyła
w pobliżu ścieżki przebiśniega. Co prawda zmarnowanego, zmarzniętego i
chyba przydeptanego, choć niewątpliwie był to kwiat znany jako śnieżyczka przebiśnieg (Galanthus nivalis L.).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz